Jest około godziny 9.00 czasu polskiego czyli 16.00 czasu chińskiego także czas przesunąć czas w zegarku o 7 godzin do przodu : )
Podróż minęła ok. no prawie... wchodząc do samolotu rozglądam się za swoim miejscem z nadzieją, że może się uda i obok mnie nikt nie będzie siedział. Zbliżając się jednak do mojego miejsca siedzącego zauważyłam kręcącego się, nie spokojnego Chińczyka siadającego przy oknie w okolicach mojego fotela 34C.... w duchu modliłam się aby to nie on był moim współpasażerem, nie, nie tylko nie ON : ) Cóż prawda okazała się bolesna i najbliższe 10 godzin lotu spędzę przy boku chrząkającego Chińczyka z masą sypiącego się łupieżu na ramionach... oj co to było za przeżycie, pan Buszmen - tak nazwałam sobie mojego współtowarzysza podróży okazał się typowym przykładem Chińczyka, który mlaska przy jedzeniu a kiedy skończy jeść wówczas głośno to wszystkim oznajmia bekając i plując do pustej tacki po jedzeniu : ))) Na początku czułam do niego obrzydzenie, ale z czasem zrobiło mi się go żal bo był dość zagubiony, nie rozumiał angielskiego i nawet ze stewardem chińskiego pochodzenia trudno było mu się w chińskim języku porozumieć. Pod koniec lotu nawiązała się między nami nić przyjaźni kiedy to pokazałam mu, że do kawy wsypuje się cukier a nie sól ; )
Tuż po wyjściu z samolotu na lotnisku czeka już obsługa, wszyscy mają pozakładane maseczki ochronne na twarzy i człowiek czuje się trochę jakby wychodził z samolotu zarażony jakimiś groźnymi bakteriami a oni wyglądają jak opieka medyczna kierująca na kwarantannę : ) Jednak nie... obsługa kieruje nas do odprawy paszportowej gdzie sprawdzają nam paszporty i wizy pozwalające na wjazd do Chin. Dla informacji wizę turystyczną otrzymuje się na 3 miesiące z możliwością dwóch wjazdów do Chin, dokumenty składa się w ambasadzie w Warszawie, czas oczekiwania około tygodnia a koszt to 220zł.
Po przejściu odprawy i po odbiorze bagaży wychodzę z lotniska i tam czeka na mnie już mój mąż i teraz razem ruszamy do centrum Shanghaju.
Do centrum miasta można dostać się na różne sposoby taxi, pociągiem lub koleją Maglev. My wybieramy tą ostatnią możliwość i wsiadamy do mega szybkiej magnetycznej kolei, która przewozi pasażerów z prędkością dochodzącą do 430km/h : ) Koszt przejazdu to ok. 50 zł/osobę jeśli jednak przy zakupie biletu pokażecie kartę pokładową z samolotu wtedy bilet jest tańszy 40 zł/osobę.
Wrażenia z jazdy są niesamowite szczególnie kiedy na wyświetlaczu prędkości ukazuje się liczba 430 km a za oknem świat się rozmywa : )
A sam Shanghai od samego początku robi na mnie wielkie wrażenie przede wszystkim tym, że jest tutaj tak czysto mieszka tu ponad 23 000 000 ludzi (3700 os./km²). Dbanie o czystość widać tu na każdym kroku w metrze, na ulicach itd...
Ruch na ulicach jest olbrzymi i bardzo ciężko jest złapać pustą taksówkę, które są tutaj bardzo popularnym i tanim transportem.
Panorama miasta najlepiej prezentuje sie w nocy, polecamy punkt widokowy w hotelu Hyatt, ktory znajduje sie na ostanim pietrze tego hotelu. Miejsce to jest dostepne dla gosci hotelowych, turysci z zewnatrz tez moga z niego skorzystac za oplata 150 RMB czyli ok. 80 zl, w tej cenie wliczony jest juz jeden drink gdyz w punkie tym znajduje sie bar i jacuzi : )